piątek, 2 grudnia 2011

Minusy posiadania domu

Z opublikowanych tu dotychczas wpisów mogłoby wynikać, że jestem gorącym zwolennikiem budowy własnego domu. Jest dokładnie tak, ale trzeba powiedzieć, że nie każdy skorzysta na mieszkaniu w domu jednorodzinnym.

Wiele osób marzy o tym, aby zbudować lub kupić własny dom. W wyobraźni widzą piękny domek z ogródkiem, urządzony według własnych upodobań. Są przekonani, że własny dom to przede wszystkim wygoda, duża przestrzeń i niezależność. Tymczasem zanim ktoś zdecyduje się na budowę czy zakup domu powinien zdać sobie sprawę z tego, że rozwiązanie to posiada wiele minusów.


Przede wszystkim trzeba obalić mit, mówiący o tym, że utrzymanie domu jest tańsze od utrzymania mieszkania. To prawda, że nie płacimy nikomu czynszu, jednak w domu zużywa się więcej prądu niż w mieszkaniu, wyższe są także opłaty za wywóz nieczystości a także trzeba zapłacić więcej z tytułu podatku od nieruchomości. Najbardziej odczuwalnym kosztem jest ogrzewanie mieszkania. Możemy zdecydować się na tańsze ogrzewanie węglowe, jednak wymaga to nieco pracy. Jeśli chcemy mieć czysto i wygodnie montujemy ogrzewanie gazowe, które z kolei jest stosunkowo drogie. Warto pamiętać o tym, że dom to nieustanne wydatki związane z remontami.

Wszystko związane jest z tym, że dom jest zazwyczaj sporo większy od mieszkania. Mało kto buduje dom o powierzchni 70 m² (bo przecież to ciasna klitka!), podczas gdy mieszkanie o tej powierzchni już jest uważane za duże.

Ponadto sami musimy kosić trawę, zamiatać, dbać o ogród i odśnieżać zimą. Innym znaczącym wydatkiem, którego wiele osób nie bierze pod uwagę jest koszt transportu. Domy na wsi są zwykle zlokalizowane daleko od miasta i w zasadzie w każdej sprawie trzeba jechać samochodem. Gdy dwie osoby pracują lub w domu są dzieci, które trzeba podwozić do szkoły potrzeba zwykle dwóch samochodów. Mieszkanie w domu na wsi to także inne niedogodności. Mamy utrudniony dostęp do oferty kulturalnej i rozrywkowej. Jest to szczególnie uciążliwe dla młodzieży, która będzie uzależniona od komunikacji publicznej lub samochodu rodziców. Jeśli dany dom jest daleko od miasta mamy też utrudnione życie towarzyskie. Nie można na przykład samemu pojechać do pubu gdyż wieczorem będzie problem z powrotem.

W wielu lokalizacjach własny dom to także większe ryzyko włamania w związku z czym trzeba przeznaczać środki na system monitoringowy. Posiadanie domu to także konieczność poświęcania wolnego czasu na różne naprawy i przeróbki.

7 komentarzy:

  1. To chyba pisał prezes jakiegoś blokowiska...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam już dosyć mieszkania w wieżowcu!!! Czuje się jak w klatce, nie można nawet rozmawiać normalnie by ściany nie słyszały! I te wszystkie psy w windzie, ciągle trzeba szukać miejsca do zaparkowania, dziecko na dwór strach wypuścić!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wszystko można przeliczyć na pieniądze, chyba że autor potrafi obliczyć ile stracę zdrowia wchodząc na 9 piętro przez 40lat ,albo ile wydam na wizyty u psychiatry mieszkając w m1 przez okres 40 lat itd.W takim razie idę mieszkać pod most będzie najtaniej pozdrawiam zwolennik domów jedno rodzinnych

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto to pisał???Nikt mnie nie przekona ze mieszkanie w domku jednorodzinnym ma jakies minusy!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytajmy artykuły dokładnie. Popieram Pańskie zdanie, marzę o własnym domku, choć mieszkamy w bezczynszówce. jest ok, ale mi mało miejsca, pokoje przechodnie. Poczytam Pańskie wpisy, może znajdę coś na temat przebudowy gospodarczego na mieszkalny. takie mam marzenie, widzę nasz domek. wszyscy się ze mnie śmieją. A ja chcę dwa !!!! dom i mieszkanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Domek 70 m2 to klitka... no dobrze, a dla bezdzietnego małżeństwa z dwoma psami to też będzie klitka? Nie wiem. Po co nam więcej niż dwa pokoje, aneks kuchenny + pomieszczenie gospodarcze? Jestem na początku swojej drogi uciekania z dużego miasta i marzę właśnie o domku 70-100 m2. Jeśli będzie za mały, zawsze można kiedyś dobudować jakąś szopę na graty lub małą przybudówkę. Ale przemieszkawszy 6 lat na 22m2 i roku na 33m2 oddam wiele siły i energii, by w końcu kupić mały domek! Mam dość sąsiedzkich kroków nad głową, braku ogródka, brudu na klatce schodowej. Z moich obliczeń wynika, że nie powinnam płacić więcej w skali roku za utrzymanie takiego domeczku...

    OdpowiedzUsuń